Rękodzielniczki są najlepsze!

Rękodzielniczki są najlepsze!

Bo potrafią znaleźć zagubioną wenę twórczą, albo obudzić uśpioną...

Wczoraj napisałam o tym, że już od dawna jest u mnie kiepsko z dzierganiem i z weną...

Dziękuję za wspaniałe, ciepłe i podbudowujące komentarze. Obudziły one wenę - powoli wypełzła ona zza kąta i pozwoliła mi na działanie.

Pomiędzy sosem bolońskim a sałatką zblokowałam szydełkową chustę, która od jakiegoś czasu była skończona i czekała na zmiłowanie. Chusta wyszła duża, bardzo duża. Jest blokowana to i zdjęcia chusty na ludziu będą.



Potem zaraz będę blokować sweter, który czeka już na to od wielu tygodni i ostatni brązowy, którego dekoltu może nie wykończyłam, ale to tylko dlatego, że chciałam tutaj napisać i wam podziękować :)

Na pewno jednak go skończę, bo chcę i ten za jednym zamachem zblokować, skoro już tak idzie mi taśmowo.

Do tego wyciągnęłam włóczkę na inną szydełkową chustę, ponieważ ostatnio powróciłam do szydełka. I na jeden jeszcze inny szydełkowy drobiazg.

I wcale nie dlatego, że zamierzam stworzyć więcej UFOków tylko dlatego, że potrzebuję robótkę, którą mogę wziąć w każdej chwili, która nie jest skomplikowana, w której nie muszę liczyć oczek. Bo ostatnio nie miałam nic takiego i może dlatego właśnie nie miałam ochoty na dzierganie rzeczy, które znajdowały się w bardziej skomplikowanych momentach.

Ale teraz to już tylko robić.
I jeszcze jeden raz: dziękuję wam pięknie dziewczyny!
Jesteście najlepsze i na Was zawsze można liczyć!
Weno twórcza gdzie jesteś?

Weno twórcza gdzie jesteś?

Ostatnio kiepsko mi idzie pisanie tutaj. Może to dlatego, że bardzo kiepsko idzie mi także dzierganie.
Po ostatniej czapce utknęłam ponownie na moim brązowym sweterku, a dokładnie na jego dekolcie.
A może trochę dlatego, że książka mnie pochłania. Bo nie zawsze udaje mi się jednocześnie dziergać i czytać.

Brian Tracy to jeden z moich ulubionych autorów marketingowo-motywujących. Kilka lat temu byłam na jego seminarium i naprawdę zrobiło ono na mnie wielkie wrażenie.
Więc sobie tak dziergam, czytam i trochę uczę. Bo lubię czytać książki, z których czegoś można się nauczyć.



Oprócz tego, że czytam to piszę sporo na moim blogu iwonaeriksson.pl i opracowuję trochę nowych tematów. Do tego pracuję normalnie z rachunkowością i jeszcze jeden projekt mam w toku. Także nic dziwnego, że na dzierganie zostaje mało czasu.

A w sweterku utknęłam na dekolcie. Już raz prułam, potem patrzyłam na niego, potem znowu prułam, bo zapomniałam zbierać oczek przy szpicu. Potem odkurzacz mi włóczkę wciągnął, bo zostawiłam go samego, a nie dopatrzyłam, że kłębek na leżał na podłodze. Sweterek nie dał się wciągnąć.

A może nawet obawiam się, że jak skończę to kolejnym etapem jest blokowanie, a ono mi nie w smak. Mam do blokowania jeden sweter i chustę szydełkową. No i dołożyć do tego jeszcze jeden sweter?

O weno twórcza gdzie jesteś?

Może u Maknety razem z resztą czytania?
Ostania czapka w tym sezonie?

Ostania czapka w tym sezonie?

Może nie ostatnia. Bo dobrze mi się robi czapki.
Dobrze mi się robi jak w ogóle mi się coś robi, bo ostatnio z robieniem na drutach jakoś cienko. Nie idzie za dobrze po prostu.
Najlepiej patrzy mi się w ogóle na leżącą robótkę.. A na samą myśl o liczeniu oczek jakoś nieciekawie mi się robi...

Kończę powolutku moją szydełkową chustę, którą dłubię już od lat i dziubię po kilka oczek w brązowym swetereku...

A czapki są dobre. Są małe i szybko się robi, oczek za wiele liczyć nie trzeba - tylko na początku. No i na początku robić próbki. A wierzcie mi - chociaż uczę innych, że robienie próbek jest bardzo ważne, to sama ostatnio bardzo ich robić nie lubię...
Ale uwaga! Robię. I nie dlatego, że uczę innych i nie wypada, ale dlatego, że wiem jakie to ważne, więc robię.

Ale wracając do czapek. Ostatnio była taka biała, którą zabrała mi moja córka. Ale tej nie oddam!



Czapka zrobiona jest ze wspaniałej włóczki Austermann Expression Super Chunki.
To mieszanka 40% Polyakryl, 30% Wełna, 20% Alpaka, 10% Polyamid. W dotyku jest świetna!
Zużyłam na nią 125 g - 2,5 motka.

Producent proponuje druty 10 mm, ale ja zawsze robię czapki na drutach o co najmniej jeden rozmiar mniejszych. Tym razem są to druty 8 mm, ponieważ chcę, aby zimowe czapki były ciepłe - zwłaszcza, żeby ich nie przewiewało.

Co prawda zimy już nie ma nawet u nas w Szwecji, ale ponieważ ja się spóźniam trochę zawsze sezonowo, to będzie jak znalazł na rozpoczęcie kolejnej zimy.

Włóczka kupiona jest w Biferno . Niestety włóczka ta jest już niedostępna. Ale możesz użyć na zrobienie takiej czapki innej podobnej włóczki o metrażu około 55 m w 50 g. Wtedy włóczka jest podobnej grubości i można narzucić tyle samo oczek, co w tutorialu.

A poniżej krok po kroku jak zrobić taką czapkę.
Super sprawa zwłaszcza dla początkujących, którzy potrafią tylko oczka prawe. Ale także dla tych, którzy zawsze marzyli o luźnej czapce.

Czapka jest na 52 oczka - jest to rozmiar na obwód głowy na 56-60 cm czyli raczej czapka większa. Jeśli chcesz mniejszą czapkę nabierz 46 oczek. Zdecydowanie wystarczy.
Przy podobnej włóczce i drutach 8 mm oczywiście.
 
Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger