Czy jesteś na Ravelry?

Czy jesteś na Ravelry?

Czy wiesz co to jest Ravelry?
Kiedy ja tam trafiłam zaczęłam więcej dziergać - inspiracje nigdy się nie kończyły, wspaniała passa dziergania podtrzymywana była przez znajome po fachu z tego portalu.

Ravelry jest po angielsku, nie znam angielskiego, może powiesz.


Tak - po angielsku, ale jest tam dostatecznie duża ilość zdjęć, która jest robiona międzynarodowym językiem fotograficznym - obraz powie więcej niż tysiąc słów. A te kilka słówek, by wiedzieć, w którym miejscu się jest, gdzie kliknąć, żeby coś zobaczyć można się nauczyć.



Tak więc jeśli nie masz jeszcze konta załóż je oglądając ten film...
 


A jeśli masz już konto (lub właśnie je założyłaś, albo chcesz założyć) i nie wiesz co z nim zrobić obejrzyj kolejny film.


Załóż konto i rozejrzyj się a po jakimś czasie zobaczysz, że trafiłaś do wspaniałego świata pełnego włóczkowych wrażeń, inspiracji, pomysłów i włóczkowego szaleństwa.

Zapraszam też do mojej grupy na Raverly (kiedy już będziesz mieć tam konto) - gdzie możemy sobie poplotkować o dniu codziennym a także podziergać razem wg moich wzorów TUTAJ.

A pod tym linkiem jest jeszcze inny film o Ravelry, który opowiada jak znaleźć wzór dopasowany do włóczki, którą mamy - bez konieczności przeliczania oczek ( nie mylić z robieniem próbki).
Ciekawe niteczki

Ciekawe niteczki

Kiedyś, kiedyś, kiedyś spotkałam taką fajną włóczkę o ciekawej nazwie Ito.
Włóczka była o tyle ciekawa, że pochodziła z Japonii. O ile Japonia kojarzy mi się z samochodami, suhi, harakiri i kwiatem kwitnącej wiśni to nigdy nie kojarzyła mi się z włóczką...

Nowości trzeba sprawdzać. Poza tym okazało się całkiem niedawno, że wcale nie trzeba tejże włóczki szukać strasznie daleko np. w Japonii - tylko można uderzyć od razu do Biferno.


Do kompletu domówiłam sobie jeszcze inne kwiatki na moje pięć wymyślonych chust, których projekty poniewierają się w moim umyśle. A że trzeba będzie dużo znaczyć to i eleganckie markery z KnitPro się przydadzą... - no cóż - najbardziej w świecie kocham kolor czerwony i nikt mi tej miłości nie odbierze - a miłość do czerwonych markerów była miłością od pierwszego wejrzenia...

Ale wracjąc do włóczki Ito - od razu skojarzyła mi się ona z... sushi...
Fajne skojarzenie nie?

Ito to 100 % jedwabiu. Robiłam ostatnio sporo w jedwabiu i kto by pomyślał, że jedwab może być taki różny, taki różnie ciekawy.. - że może być jak suhi - czyli surowy.....

Surowy len, surowa ryba, surowy jedwab...
Ale inaczej surowy. To w końcu jest jedwab..
Kiedy spojrzałam na niego pomyślałam: sznurek... Kiedy dotknęłam pomyślałam: jedwab.

Jest to miękki, cudownie miękki sznurek - dlatego też od razu jak skończę tutaj pisać to robię próbkę, bo jestem tak strasznie ciekawa tej włóczki z sushi, z historią harakiri o delikatności kwiatu wiśni...., że po prostu muszę zobaczyć dalej, co z tego będzie... - dalszy zachwyt, czy też rozczarowanie...

No mówię wam: dawno włóczka mnie tak nie zdziwiła...
Chusty na drutach - ciąg dalszy.

Chusty na drutach - ciąg dalszy.

Ostatnio zdjęłam z drutów chusty.
Druty ponownie są wolne...
I co na nie narzucić?
Oczywiście chustę. Albo dwie.
W ciągu ostatnich 3 dni zaprojektowałam w myślach cztery nowe chusty. A może nawet pięć?

Dla dwóch zrobiłam próbki, które widać poniżej. Będą one w innych kolorach ponieważ było to tylko testowanie ściegów.

Pierwsza chusta będzie zielona.
Całokształt jest zarysowany. Diagram ściegu rozpisany. Można zaczynać.

Jeżli ktoś ma ochotę podglądać co dzieje się na froncie nowej chusty i ile jej przybyło zapraszam TUTAJ.


Chusta Sorberry czyli sorbet z jagód.

Chusta Sorberry czyli sorbet z jagód.


Chusta wydziergała się w pięknym stylu, szybko, sprawnie i z przyjemnością.
Gorzej było z pisaniem wzoru - o wiele przyjemniej jest dziergać niż pisać...

Ale wreszcie i z tym się uporałam i oto wzór chusty Sorberry jest gotowy :)
Hurra!


Chusta wykonana jest z włóczki Maharaja Silk, której kolor zaprojektowałam osobiście we współpracy z Biferno. Jest to kolor Berry Garden. Dlaczego tak się nazywa? Można poczytać TUTAJ.
Jest to jedwab 100 % - farbowany ręcznie.

Ponieważ włóczka jest taka owocowa to i chusta została nazwana przerobionymi owocami: Sorberry - czyli sorbet z owoców jagodowych.

Chusta jest robiona z wykorzystaniem ażurków i rzędów skróconych. Druty to druty 3.5 i 4 a włóczki wyszło mi 520 m czyli niecały motek.

Wzór chusty jest oczywiście w języku polskim i można go nabyć po kliknięciu na poniższy link: Chusta Sorberry.


Ponieważ tak dobrze dziergało się tę chustę (szal)wydłubałam sobie jescze jedną.
I tym razem nie oszczędziłam miękkości i ekskluzywności włóczki.

Tym razem wybór padł na mniej znaną włóczkę: Yipianqing Deluxe 70 % jedwab i 30 % kaszmir kupiona na e-bay. Miękka jak marzenie, po prostu cudowana w dotyku.
Powiem przy okazji, że jedwab i kaszmir to moje ulubione połączenie. Jest ono bardzo przyjemne zarówno latem jak i zimą i ani nie drapie, ani nie wywołuje żadnych podrażnień jak to mogą robić niektóre włóczki i u niektórych osób.

Druty ponownie 3,5 i  4 mm. Ale tym razem chusta wyszła mniejsza z powodu struktury tej włóczki. Zużyłam jej 411 m i robiła się trochę dłużej niż chusta z Maharaja Silk.


Tak oto wyglądają moje chusty.
Wzór można kupić także na Ravelry Chusta Sorberry poprzez PayPal.
Jeśli nie masz PayPal pobierz wzór z mojego sklepu: Chusta Sorberry.
Zapraszam!





Chusta się blokuje.

Chusta się blokuje.

To jest piękna chwila kiedy robótka jest skończona, przeszło się przez proces przypinania szpileczek i można zacząć myśleć o kolejnym narzucaniu oczek...
Przejrzeć w myślach zapasy włóczki, przebiec wzrokiem wyobraźni ściegi, wyciągnąć druty i włóczkę a potem... rozbić swoje pożądanie o konieczność zrobienia próbki...

Nie, nie lubię ani przypinać szpilek przy blokowaniu, ani robić próbek, ale to jest niestety nieodzowana część procesu dziergania....

Druty i włóczka leżą przede mną. Wiem co, wiem jaki ścieg, ale... - robię inne rzeczy, bo muszę nastawić się psychicznie do zrobienia próbki, abo dwóch, albo nawet trzech. Będę modyfikować ścieg i dlatego  nie wiem jak to będzie wychodzić - jeszcze raz przeliczam w myślach oczka, inaczej planuję ścieg...
Potrwa to jeszcze kilka świetlnych chwil więc póki co - inna mniej przyjemna czynność - blokowanie.

Ale ponieważ chusta już wyprana, szpileczki poprzypinane to teraz tylko duma mnie rozpiera, że temu podołałam i za chwilkę ściągnę powiewną mgiełkę jedwabno- kaszmirową i pobiegnę robić zdjęcia...
Ale tak - na razie jescze mokra więc zdjęcie "robocze"
Jak wam się podoba?

Dalej na różowo..

Dalej na różowo..

Dłubię sobie tak dalej na różowo - chustę.

A co to za chusta?
Wydziergałam jakiś czas temu z włóczki zaprojektowanej przeze mnie we współpracy z Biferno w kolorze Berry Garden taką oto chustę.
Wykończenie ażurowe, kształt nadawany rzędami skróconymi.



Obecnie ta chusta się testuje i wkrótce jej wzór będzie dostępny, ale tak mi się samej spodobała, że postanowiłam zrobić jeszcze jedną.

I tak sobie ona powstaje - taka oto różowa...
Jeszcze kilka rzędów skróconych i zakańczam...
Może nawet dzisiaj? Nocka jest długa...

Różowa jak Barbi, albo jak guma do żucia...

Różowa jak Barbi, albo jak guma do żucia...

Z takich różów rzadko robię, ale wyłowiłam właśnie tę włóczkę ponieważ potrzebowałam na chustę coś ani za cienkie, ani za grube. Takie trochę grubsze niż cienkie, ale by nadal mogło nazywać się "Lace".

W odchłani moich kartonów znalazłam tę właśnie włóczkę: 70% jedwabiu i 30% kaszmiru.
Połączenie boskie (moje najbardziej ukochane), miękkość nieziemska...

Kupiłam kiedyś tę włóczkę na e-bay: białą i tę różową..



Niestety chociaż wielką ochotę miałam na białą wiedziałam, że mi nie starczy na chustę.
Pozostało narzucić na oczka różową. I cóż - do końca ne wiem czy to mój kolor...


Zobaczymy jak chusta będzie się prezentować.
Miałam dzsisiaj dziergać przez trzy godziny, by dojechać do końca wzoru ażurowego i skończyć ją jutro.
Niestety plany poległy... - wieczór znowu zajęty, noc krótka...
Mam nadzieję nadrobić jutro, pojutrze...

Chusta jest wg mojego wzoru i niedługo będzie gotowy jej opis.

Ale niekoniecznie musicie robić taką różową... no nadal nie wiem do końca z tym kolorem...
Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger