Magiczny zeszyt.

Magiczny zeszyt.



Dawno, dawno temu za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami w małym romańskim miasteczku na Kujawach żyła sobie nastolatka, która obłąkana była przez włóczkę i dzierganie. Niestety tamte czasy nie były czasami łatwymi - włóczkę odzyskiwała z prucia swetrów z maminej szafy, a wzory pozyskiwała tu i tam z czarno-białych gazetek lub od koleżanek.
Te, które były pożyczane, zapisywane i przerysowywane były skrupulatnie w tajemniczy zeszyt - z braku skanera, drukarki czy też cyfrowego aparatu.
Zeszyt ów został owinięty w kawałek super modnej wówczas tapety i przechowywany z godnością w biblioteczce.
Biblioteczka z czasem jednak zarosła innymi zeszytami i książkami i dopiero odkrycia archeologiczne po latach wydobyły go na światło dzienne.

Sama dziś nie wiem, co jest w tym zeszycie - masa krzyżyków, kropek i innych dziwnych znaków. Ale postanowiłam przetłumaczyć je na język dziergany, przelać na druty i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Sfotografować, zrobić opisy wzorów.
No i pokazać tutaj na blogu - moje zachowane skarby z lat 80-tych :)

Wzory te będzie można zobaczyć w Etykietach pod: Wzory


Witam jako obserwatorów: Maja71 i Handy Made Girl
Truskawa - ciąg dalszy

Truskawa - ciąg dalszy

Właśnie przymierzyłam moją Truskawę, by sprawdzić ile jeszcze i zachwyciłam się swoją własną pracą.
Sweterek wychodzi ładny i super wygodny.
Jeszcze tylko kilka centymetrów na dole a potem rękawy.
Teraz to już tylko chcę skończyć dziergać, żeby potem zacząć jeszcze jeden - dokładnie taki sam, tylko w innym kolorze. Super model - naprawdę.

Witam Koroneczkę jako obserwatorkę na moim blogu.

Super miłego i kolorowego dnia życzę! :)
Wzór 4

Wzór 4



To jest opis wzoru, którym jest wykonany mój komin Azura. Oczywiście nadaje się do wykorzystania także w innych robótkach.


Liczba oczek nieparzysta.

Rząd 1: oczka prawe (prawa strona roboty)
Rząd 2: oczka lewe
*Rząd 3: 1ob, 1op, *1n, 2 op rnp*, powtarzać pomiędzy * *, 1ob - (prawa strona roboty)
Rząd 4, 6, 8: oczka prawe
Rząd 5, 7: oczka lewe
Rząd 9: jak rząd 3
Rząd 10, 12, 14: oczka lewe
Rząd 11, 13: oczka prawe *
Powtarzać rzędy 3 – 14

Oznaczenia:
ob – oczko brzegowe
op – oczko prawe
ol – oczko lewe
op rnp – oczka prawe razem na prawo
n - narzut

Wzorem tym wykonane są mojego projektu: Azura komin i Azura czapka.
Truskawa

Truskawa

Oto moja Truskawa -sweter dziergany z góry na dół. Najpierw zaczęłam od próbki na Spotkaniu robótkowym 11/2 a potem tylko poszło jak z płatka. Troszeczkę pracochłonne było dzierganie z tej puchatej włóczki, bo absolutnie nie widać oczek ani tego, co wychodzi a ja lubię widzieć, co się dzieje w robótce. No ale potem poszło już lekko.
Bardzo dobrze dzierga się ten ściągacz: 3 prawe, 3 lewe. Włóczka też przyjemna, kupiona bardzo dawno, bo z 7 lat temu: Lagun z Idena Almedahls (nie wiem nawet czy ta firma jeszcze istnieje) - 100% akryl w cudownie ostrym czerwonym kolorze.
Bo po moich ostatnich szarościach potrzebny mi był kolor.

Serdecznie witam jako obserwatora: Richard Moisan
Azura komin

Azura komin

Najpierw dziękuję za wpisy na temat drutów w samolocie. Jak się okazuje nie tylko zabieramy druty do samolotu, ale i do samochodu - oczywiście jak nie prowadzimy!
Oj pamiętam jak mi kiedyś jeden drut pończoszniczy wpadł pomiedzy siedzenie i nie mogłam go wydobyć - na autostradzie nie można ot tak się zatrzymać - po prostu nie było dziergania...
Od tamtej pory biorę do samochodu tylko druty na żyłce... - jak spadnie, zawsze można "wyłowić" :)

No i mój komin gotowy - nazwałam go komin Azura, wydawało mi się, że to jakaś bogini w jakiejś mitologi, o taaak - w mitologii gier komputerowych... :) - ja nie gram, ale i tak Azura mi się podoba.


Komin można zakręcić dwa razy dookoła szyi, albo raz na głowie - jest miękki i miły - włóczka to: Tibet z Filati - 70% wełna, 30% kaszmir - druty nr 6 - podwójną nitką, wyszło około 150 gram włóczki. Oczywiście można go wykonać z innej włóczki. Jeśli będzie to włóczka trochę cieńsza i cieńsze druty komin będzie węższy, ale jego długość zawsze można dopasować dorabiając więcej rządków.


W wykonaniu komina korzystałam z takich technik jak: Invisible cast on (narzucanie oczek) oraz metody zszywania: grafting.
Opis tego komina jest dostępny za darmo i znajduje się TUTAJ.


Witam ciepło jako obserwatorów: @Filipa, Betty, BajkaWielebny, minimysz, Kokotek oraz Melicję

Wyróżnienie :)

Wyróżnienie :)

Dziękuję bardzo Wełnianej Skarpetce za wyróżnienie!
Bardzo się cieszę z wyróżnień, ale mam trudności w wybieraniu ograniczonej ilości blogów, by przekazać je dalej...
Dlatego przekazuję to wyróżninie wszystkim blogom, które są na mojej Liście blogów po lewej stronie. Wszystkie blogi, które mnie urzekają trafiają na tę listę - uważam, że są one super, i ich autorki/autorzy są bardzo zdolnymi osobami.
Naprawdą serce cieszy, że rękodzieło kwitnie!
Czy można mieć druty w samolocie?

Czy można mieć druty w samolocie?

Po mojej ostatniej podróży na urlop spotkałam się z pytaniem czy aby rzeczywiście można mieć druty w samolocie.
Ja osobiście nie spotkałam się nigdy ze stwierdzeniem, że nie można - nigdzie czarno na białym.
I dlatego zabieram zawsze ze sobą w podróż samolotem robótke na drutach. Dlatego, że:
- lubię dłubać na drutach,
- nie lubię czekać na lotnisku i dlatego muszę coś wtedy robić,
- czas w czasie podróży płynie szybciej i jest wykorzystany,

Jakkolwiek ponieważ dzisiejsze przepisy konroli na lotnisku są raczej ostre nie wywołuję wilka z lasu i staram się brać "łagodne" druty.
Przede wszystkim są to druty na żyłce - krótkie, nie rzucają się tak bardzo w oczy - nigdy nie wzięłabym długich drutów. A do tego biorę druty drewniane - z Knit Pro (połamią się szybciej na złączach zanim komuś krzywdę zrobią). W konroli szuka się przede wszystkim przedmiotów metalowych dlatego biorę drewniane.
Samolotem podróżuję 2-3 razy w roku na krótsze lub dłuższe trasy i jeszcze nigdy nikt mi złego słowa na ten temat nie powiedział. Dlatego absolutnie nie widzę powodu dlaczego by nie można było wziąć drutów ze sobą do samolotu w bagażu podręcznym - o ile oczywiście są to drewniane, krótkie druty na żyłce. Na temat innych nie mogę się wypowiedzieć.
Czy jeszcze ktoś bierze ze sobą robótkę w podróż samolotem?

Witam ciepło jako obserwatorów mojego bloga: edi.es i eve-jank.
Drutoterapia....

Drutoterapia....

Nie wiem jak u was, ale u mnie totalny śnieżny chaos.
Najpierw rano nie można było otworzyć drzwi, bo je przywiało. Jak już dokopaliśmy się do samochodu okazało się, że jeden z sąsiadów już był zakopany na ulicy, bo nie da się nią przejechać.

No więc mieszkańcy ulicy złapali za łopaty, by odśnieżyć ulicę (wiemy bowiem, że pług na naszą maleńką boczną uliczkę nie wjedzie przez dwa dni przy takich opadach). No ale skrzyżowanie było zatarasowane, bo tam stało już kilka zakopanych samochodów w śniegu na wysokość kół - więc jak wyjechać?

Nagle jak dobre wróżki pojawiło się kilku facetów w żółtych drogowych kamizelkach z łopatami i odkopali samochody. Tak szybko jak się pojawili, tak szybko zniknęli...
W tym czasie przeszłam się z psem odprowadzając córkę na autobus do szkoły. Psina musiała skakać, żeby jakoś posunąć się do przodu :)
Główna ulica była już jako tako odśnieżona/rozjeżdżona - no ale autobus nie przyjechał - ani jeden, ani drugi, ani trzeci. Większość rozeszła się do domów, część przebijała się dalej na pieszo. My wróciłyśmy.

Sąsiedzi odśnieżyli część drogi na tyle, by jakoś przejechać.
Weszłam na Internet - najpierw nie działał. Pomyślałam: "też zasypało". Weszłam na stronę szkoły i zaznaczłam, że dziecko nie zjawi się dzisiaj - szkoła leży pomiędzy takimi małymi uliczkami jak nasza, więc nawet nie było sensu próbować przebijać się tam samochodem.

Rozpaliłam w kominku, zawinęłam się w koc, za oknem nadal wiało śniegiem a w wentylacji huczał wiatr. Pies usadowił się w nogach, oparłam się wygodnie, złapałam za druty i ukoiłam się dzierganiem...
Cudowny dzień - to się nazywa drutoterapia....

Bardzo ciepło witam jako obserwatorów: Monia, Uria, Efa, ulaj oraz Stardust
Szal, dłuuugi szal.....

Szal, dłuuugi szal.....

A oto mój szal, będzie długi, długaśny - bardzo dobrze mi się go dłubie. Więc dłubię i dłubię i już chciałabym skończyć - choć bardzo wdzięcznie się dzierga.
Ale już nie mogę doczekać się efektu końcowego - zdaje się bowiem, że będzie super!
Ale póki co dłubię, bo dobrze mi się go dłubie.
Jak wygląda invisible cast on po narzuceniu oczek

Jak wygląda invisible cast on po narzuceniu oczek

Otrzymałam pytanie, że właściwie fajnie ten invisible cast on, ale jak on wygląda po narzuceniu i co w ogóle się z tam robi?
Na zdjęciu mój szal na około, która jest właśnie narzucony tą metodą. Ta różwa nitka, to czerwona nitka na filmie.
Te oczka, które są na tej nitce można przełożyć na druty i dziergać w drugą stronę ( np, żeby jakiś wzór był wyszedł symetrycznie), albo tak jak ja to będę robić metodą grafting połączyć z inną częścią robótki.
Wyróżnienia :)

Wyróżnienia :)

Ostatnio dostałam kilka wyróżnień, ale z braku czasu spowodowanego:
- pracą,
- nauką,
- wychodzeniem z psem,
- gotowaniem,
- pieczeniem na 15-te urodziny mojej córki,
- no a z tym się wiąże przeżywaniem skomplikowanych problemów piętnastolatek,
- prasowaniem,
- ustawianiem z małżonkiem półki na wino (zapraszam na wino - jestem w posiadaniu 96 flaszek wina - ale nie mam zamiaru stać sie alkoholiczką, ale za to koneserem wina :) )
- no i: drucianego szaleństwa, które mnie opanowało...

... nie odebrałam ich po prostu.
No, ale teraz znalazłam i przy okazjii odkryłam fajne blogi :)

Dziękuję za wyróżnienie takim blogom jak:
Włóczkowy świat Ali - że też wcześniej tam mnie nie było :)
U Antoniny - czasami odwiedzam - powinnam częściej:)
Lubię leniuchować - nie powiem - bywam :)

Dziękuję za wspaniałe wyróżnienia - nie przekazuję ich dalej, bo musiałabym wybrać tylko 10 blogów - a jest tyle wspaniałych blogów, którym takie wyróżnienia się należą! Naprawdę wciąż odkrywam nowe strony, nowe osoby - szalenie kreatywne i zdolne.

Dziewczyny tworzycie takie cuda, że aż serce cieszy! Dziękuję, że wypełniacie Internet takimi wspaniałościami wyprodukowanymi z sercem i zaangażowaniem!

Jako obserwatorki witam: pierdruty i brzydulę :)
Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger