Swallowtail

Swallowtail



Gotowy, nareszcie gotowy!
Mój maleńki Swallowtail szal, który wyszedł wcale nie taki malutki po zblokowaniu.

Ale już raczej nigdy więcej nie wezmę drutów 4,5 do dziergania tego typu szala z cieniutkiej włóczki.
Za grube, nie łatwo było dziergać, ale pięknie wyszło, nie powiem...

A tutaj jest link do opisu:
http://www.ravelry.com/patterns/library/swallowtail-shawl

Co się dzieje?

Co się dzieje?

Jestem, jestem choć mnie nie było. Dziergam dzielnie tunikę, bo postanowiłam, że ją zakończę. No a mimo wszystko jest jeszcze nie skończona niestety....

Plan się rozsypał, ponieważ postanowiłam zakończyć też Swallowtail. No a jak się ciągnie dwie sroki za ogon.... Sami wiecie jak to jest.

Na dodatek w głowie przepychają się kolejne pomysły - jak zwariowane, przeciskają się jeden przez drugiego i każdy chce być dziergany. Ale najpierw skończę tunikę i swallow. Potrzebuje na to 2-3 dni.

Obecnie mam siedem nowych pomysłów. Nie wiem od którego zacznę. Może będę mieć 7 dziergadeł na drutach? Chyba, że mi pomożecie i wzbierzecie za mnie jedną cyferkę od 1 do 7. Wszystkie są ponumerowane przeze mnie więc nie będzie trudno, no a od czegoś muszę zacząć...
Spowrotem do 1987

Spowrotem do 1987

Był rok 1987. Pamiętam, że udało mi się zdobyć mnóstwo włóczki jak na jeden raz. Wszystko w brązie. Brązową, jasno brązową, ciemno brązową, stalowo brązową, szaro brązową, mocno brązową, ciemno brązową itd.
Nie była to żadna super włóczka. Anilana w Toruniu rzuciła swoją anilanę (dzisiejszy akryl z lekką domieszką wełny). Rzucili akurat brązy z odrzutu, które nie szły na eksprot a ja rzuciłam się na nie jak sęp :)

Stalowo brązowej anilany kupiłam dużo. Z myśla o sukience...

Ostanio chodziła za mną właśnie ta sukienka, że właściwie to nie nachodzilam się w niej za dużo... Dlatego urosło we mnie pożądanie by mieć ponownie coś podobnego.
Tym razem będzie to tunika i to bez rękawów. Stalowo brązowej włóczki nie udało mi się znaleźć więc będzie szara.

A wczoraj na druciarskim spotkaniu w butiku przerobiłam całe 10 cm - smiałam się, rozmawiałam i wcale się nie pomyliłam.
Tunika więc rośnie w zastraszającym tempie - na moje możliwości ciężko pracującej kobiety oczywiście :)
Poprułam swallowtail...

Poprułam swallowtail...

Poprułam mój Swallowtail. No nie cały, ale sporo.
Patrzyłam tak na niego, patrzyłam i stwierdziłam, że będzie za mały... Na dodatek zostałoby mi dużo włóczki. Dlaczego miałam więc mieć małą chustę w jednej szufladzie i włóczkę, z której już nic bym nie zrobiła w drugiej?
Poprułam więc chart 3A-3D i ponownie jestem na chart 2 - zwiększam go.

Ale radość!
Będę mieć duży Swallow! Owinę się nim w tę zimną pogode bo włóczka miluśka.
Tylko nie wiem kiedy, bo robota mi trochę obrzydła...

Brak tytułu

Skarpety Kristina gotowe - jestem w Klubie skarpecianym 2010 i to polega na tym, że w każdym miesącu jest wzór na skarpetki, które się dzierga. Oczywiście nie trzeba każdego miesiąca, ale powiedzmy jedną parę na kwarał dobrze jest wydziergać by być aktywnym w klubie. Także moje styczniowe skarpetki gotowe :)

Moja córka Sara pomogłami w weekend uwiecznić skarpetki na zdjęciach - inaczej popołudniami nadal ciemno, a do zdjęć potrzebne dobre światło.

Podobał mi się ten opis - łatwy w zrozumieniu i szybciutko można nauczyć się na pamięć. Poza tym podoba mi się rozwiązanie pięty - dziergana niemal podwójnie - dobrze, będzie trzymać :)

I włóczka super!

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger